Henio zaczął to może i ja napisze trochę o sobie.Moja historia zaczeła sie po porodzie ostatniego dzecka czyli 12 lat temu .Gdy zaszłam w ciązę nie miałam żadnych dolegliwości ale gdy urodziłam zaczęło się od zwykłego bólu gardła.POtem wydawało się ze bola mnie zęby, ucho .Byłam prywatnie u llaryngologa ale ten do krtani nie zajrzał? po miesięcu nie mogłam jeść połykać swobodnie jadłam tylko płynne zupy itd.GDY poszłam do następnego laryngologa to guz na nagłośni był już taki duży,ze zaraz skierowano mnie do szpitala pobrano wycinek i po 7 dniach już był wynik.Operację usunięcia krtani miałam w gdyni w szpitalu miejskim.po 2 tygodniach wypisano mnie i skierowano na radioterapie miałam 32 lampy.Dojeżdałam ,a miałam 70 km do Gdyni redłowa ,poprostu chciałam być z dziećmi szczególnie z najmłodszym bo miał zaledwie nie całe 4 miesiace.w sumie było jeszzce 2 starszych dzieci ,chodzacych do szkoły .lampy znosiłam nie najlepiej byłam osłabiona bardzo, bo organizm po porodzie wiadomo ,ale bogu dzieki żyję do dziś nie było wznowy ,jeżdże na kontrole teraz raz na rok .to moja opowieśc ,Moze ktos jeszcze dołaczy do nas? i opowie coś o sobie? pozdrawiam.acha co zas do mowy zastępczej to tak jest jak pisałam uczyłam sie całkiem sama w domu ,nigdzie nie jeżdziłąm,mówię ale moja mowa jest inna niż przełykowa tak mi powiedziano na turnusie..