Kategoria ogólna > Dyskusja ogólna

ECH ŻYCIE...

<< < (2/26) > >>

Marzena:
Witaj Krzysiu, jak miło Cię znowu widzieć tu na forum. Jestem jak najbardziej za Twoim apelem. Przez pewien czas forum miało kłopoty, było zawieszone z przyczyn niezależnych od nas, ale najważniejsze, że znowu działa i dzięki m.in. takim osobom jak Ty Krzysiu przywrócimy go do dawnej świetności na pożytek wszystkim potrzebującym porad, wiedzy, pocieszenia i zwyczajnego kontaktu.
Pozdrawiam wszystkich na forum bardzo serdecznie- Marzena

Marzena:



Witajcie kochani. Przedstawiam Wam- oczywiście za przyzwoleniem bohatera tego wpisu- mojego serdecznego kolegę Jarka. Dwa dni temu przeprowadzono z nim wywiad, z którego dowiecie się o jego historii oraz możecie posłuchać jak wspaniale mówi posługując się protezką. Brawo Jarku za odwagę. Na pewno Twoja historia doda otuchy i nadziei tym, którzy są w trakcie leczenia. Dziękujemy Jarku i serdecznie Cię pozdrawiamy.

Poniżej link:
https://echodnia.eu/swietokrzyskie/pan-jaroslaw-z-piekoszowa-przez-pol-roku-mial-chrypke-lekarze-dali-mu-15-procent-szans-na-przezycie-wideo/ar/c14-15190902


--- Cytuj ---Pan Jarosław z Piekoszowa przez pół roku miał chrypkę. Lekarze dali mu... 15 procent szans na przeżycie [WIDEO]


- Nie dawano mi dużych szans na przeżycie – zaledwie 15 procent, ale lekarze zrobili co mogli i mnie uratowali – mówi pan Jarosław Snoch z Piekoszowa w powiecie kieleckim, który chorował raka krtani. Mężczyzna przez pół roku miał chrypkę i żadnego bólu. Teraz przestrzega, że nowotwór atakuje po cichu.

Jarosław Snoch przez dłuższy czas zmagał się z rakiem krtani.
Zaczęło się bardzo niewinnie. - Miałem nawracającą chrypkę. Raz się pojawiała, później znikała. Bagatelizowałem to. W końcu chrypka pojawiła się i utrzymywała przez pół roku. Uznałem, że głoszę się do lekarza, by wyjaśnić o co chodzi. Jak się okazało, to był rak krtani. Dodam tylko, że nie miałem jakich specjalnych dolegliwości bólowych. Nie miałem też wtedy dużego pojęcia o objawach takiej choroby – podkreśla pan Jarosław.
Niestety, rak nie był już początkowym stadium. Krtań i węzły chłonne trzeba było usunąć. - Lekarze nie dawali mi jakiś dużych nadziei, ale stoję tu i rozmawiam z wami. Dzięki skutecznemu leczeniu i wsparciu specjalistów udało się. Mija już 6 lat, a ten najintensywniejszy czas zabiegu i chemii trwał około pół roku – mówi pan Jarosław. - Po usunięciu krtani było trudno. Przez rok miałem duże problemy z mówieniem. Apeluję do wszystkich osób, u których niepokojące objawy trwają zbyt długo, by nie zwlekali i jak najszybciej udali się do lekarza – dodał nasz rozmówca.
Na nowotwory głowy i szyi, w tym krtani narażone są szczególnie osoby palące papierosy. - Ja też paliłem. Ponad 20 lat. Rzuciłem na 4 miesiące przed chorobą. Nie spodziewałem się, że to może mieć aż taki wpływ na pojawienie się nowotworu krtani – zaznacza pan Jarosław.
Obecnie pan Jarosław czuje się dobrze. Mówi coraz lepiej i regularnie przyjeżdża na lekarskie kontrole./quote]




https://echodnia.eu/swietokrzyskie/pan-jaroslaw-z-piekoszowa-przez-pol-roku-mial-chrypke-lekarze-dali-mu-15-procent-szans-na-przezycie-wideo/ar/c14-15190902


--- Koniec cytatu ---

Marzena:


Kochani, chcę się z Wami podzielić wielką  przyjemnością
 z oglądania występów tanecznych naszej koleżanki Zuzy, która działa
 w STOWARZYSZENIU OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH OD NOWA w Brodnicy.
 Zuza tańczy pod okiem wspaniałego instruktora pana Macieja Zajdy.
Linki do tych wydarzeń zamieszczam poniżej. Brawo Zuza! Jesteśmy dumni z Ciebie!


https://www.youtube.com/watch?v=QwrnLt_anfs

https://www.youtube.com/watch?v=1PY4YUdWgtU

https://www.youtube.com/watch?v=AN71uNQoLGo

zuza:
Tańczyć każdy może troszkę lepiej troszkę gorzej ale zachęcam
Można  też śpiewać niestety nie umiem    wstawić klipu
Pamiętajcie laryngusie  mogą wszystko gramy w ping- ponga, Irek biega
Usunięta krtań  to nie koniec życia ,trzeba tylko poszukać co nas interesuje i ŻYĆ ŻYĆ

Marzena:
Tak Zuzieńko- nasza tancerko. Masz w pełni rację. Nie raz udowodniliśmy, że usunięcie krtani TO NIE KONIEC ŚWIATA, to po prostu drugie darowane nam życie- życie, które jest i będzie takie, na jakie sami się zgadzamy i na jakie zapracujemy. Bezpośrednio po operacji mocno w to wątpi z nas każdy- nawet największy optymista. Ale wcześniej lub później spotka na swojej drodze taką właśnie koleżankę Zuzę, czy śp. Mundka, który próbował nawet pływać i wielu innych, którzy dają wspaniały przykład JAK ŻYĆ...
I WŁAŚNIE PO TO JEST TO FORUM. I WŁAŚNIE DLATEGO TO FORUM MUSI ISTNIEĆ, MUSI ŻYĆ..
Kilkanaście lat temu po operacji, leżąc na szpitalnym łóżku, nie wierzyłam, że będę mówić, że porozmawiam kiedyś przez telefon, że będę mogła uprawiać sport i swoje hobby, pracować, czytać i opowiadać wnuczkom bajki...
Ale podobne forum SOCJUM, które niestety już nie istnieje, przywróciło mi wiarę w sens życia... Dałam się namówić na turnus dla osób po laryngektomii w Rymanowie- poznałam tam wspaniałych ludzi, uwierzyłam w siebie i powolutku...wszystko, w co nie wierzyłam...stało się realne.
Czasami wystarczy maleńka iskra, czyjaś podana dłoń, uśmiech, zachęta czy taki właśnie przykład jak daje Zuza- dziewczyna pełna energii,
 empatii, zarażająca radością życia i gotowa pomóc i wspierać każdego, kto tego potrzebuje…
Zuza- DOBRZE, ŻE JESTEŚ….

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej